środa, 31 sierpnia 2016

Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie


Usiadłam przy stole, do uszu włożyłam słuchawki i włączyłam Oasis. So what do you say? You can't give me the dreams that are mine anyway. You're half the world away. Dramatyczniej się nie da? Owszem, da się. Wyciągnęłam z lodówki wódkę. Pierwszy kieliszek był najgorszy. Modliłam się nad nim dość długo, zapach wódki mnie odrzucał. Ale potem poszło tak gładko, że kiedy skończył się sok, zrobiłam sobie owocową herbatkę. I piłam, paliłam i wirowałam sama po kuchni zanim jeszcze usłyszałam tą dołującą piosenkę Calluma Scotta. 
Nie mogę powiedzieć, że nigdy, ale rzadko zdarzało mi się czuć tak samotnie jak wtedy. Nie był to  też ostatni raz, kiedy sama piłam. 
Piłam też z kolegą, który mówił "K. zmądrzeje". Okazało się, że sam był bardzo głupi. Wypiliśmy wódkę na dwoje. A potem... kto robi coś takiego kiedy jego dziewczyna śpi w pokoju na górze? Ten chłopak już nie jest moim kolegą. 
Pewnego niedzielnego poranka, K. był pijany i wszystko, co się stało, było bez znaczenia. Może ja się tylko do jednego nadaję? Taka głupia - nieprawdziwa - myśl przemknęła mi przez głowę.

Wszędzie tylko alkohol. Wszędzie tylko puste słowa.

Nie będę tu więcej dramatyzować, a to jedyne co mam od jakiegoś czasu w głowie. To być może jest pożegnanie, jeżeli ktoś tu o mnie jeszcze pamięta. A może wrócę, z nowym pomysłem na życie. Jak już pozapycham dziury w środku papierem ściernym

PS. Nauczyłam się kilku rzeczy. Po pierwsze, nikomu, absolutnie nikomu nie można ufać. Uwierzcie, nigdy nie uważałam siebie za naiwną, a tu niespodzianka. Nie dość, że miał tajemnicę, to się na mnie wyjebał. Po drugie, rozmowy pomagają. Kiedy przestałam wszystko w sobie dusić, poczułam się tak jakby ktoś podniósł z mojej piersi kawał betonu i pozwolił w końcu odetchnąć. Po trzecie, łzy jak groch nie są tylko powiedzonkiem.